I'm alive

Hej!

          Nie mam pojęcia jak to się stało, że tak dawno tu nic nie napisałam! To prawie rok! Jestem zła na siebie, że tak to olałam (?). Nie wiem czy to dobre słowo. Obiecałam sobie, że ten blog pociągnę długo, a ja odpadłam już po kilku postach. Jednak z jednej strony jestem w stanie sobie wybaczyć z powodu matury która mnie czekała. Jestem już po, z czego się cieszę bo nie pamiętam kiedy ostatnio aż tak bardzo się stresowałam. Najbardziej bałam się chyba ustnego polskiego, ale koniec końców i tak wyszło, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Wylosowałam temat o relacjach matki z dzieckiem. Odwołałam się do "Lamentu świętokrzyskiego" oraz III części "Dziadów". Uzyskałam wynik lepszy niż się spodziałam więc jestem zadowolona.
          Jeśli chodzi o angielski... No cóż mimo to, że czuję się pewnie mówiąc w tym języku to niestety przed wejściem do sali z egzaminatorami miałam pewną sytuację przez którą strasznie się zestresowałam i dosłownie nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Ową sytuacją było zwrócenie mi uwagi przez moją wychowawczynię dotyczącą mojego ubioru. Bo miałam chyba nie taką sukienkę? Sama nie wiem o co jej chodziło, usłyszałam tylko, że jestem niepoważna i że to egzamin państwowy... Moja sukienka nie miała ani dekoltu nie wiadomo jakiego, ani nie była bardzo krótka. Nie mam pojęcia o co jej chodziło ale to dzięki niej niestety maturę z angielskiego zdałam  na wynik który mnie nie zadowala mimo to, że nie jest aż taki zły.
          Przez ten czas kiedy mnie nie było, zdarzyło się parę rzeczy o których wspomnę w kolejnych postach.

 Czy w ogóle ktoś tu jeszcze zagląda? 

Zdjęcie mojego autorstwa

Dziękuję za uwagę :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Fotografia - amatorskie zdjęcia

Back to school

Osiemnastki, studniówka...